Susane
W mojej głowie pojawiły się sytuacje z wczorajszego dnia.
Harry znów mnie uderzył. Mój Harry, słodki mąż, który zmienia się z dnia na dzień w niebezpiecznego mężczyznę. Najgorsze było to że dzieci widzą co dzieje się w domu, a ja nic nie mogę na to poradzić.
A do tego jeszcze...
Mój telefon zaczął wibrować, szybko chwyciłam go i spojrzałam na wyświetlacz "Isabelle".
- Tak Bello
- Cześć mamo możesz po mnie przyjechać, pada, a uhm...tata nie może? - pada? Byłam tak pochłonięta myślami że nawet nie zauważyłam. Za oknem lało jak z cebra.
- Jasne kochanie, zaraz będę. - rozłączyłam się.
Szybko przebrałam się i zeszłam do garażu. Wsiadłam do swojego, wcale nieużywanego auta i pojechałam prosto pod szkołę Isabelli.
Kiedy napisałam już sms-a do niej że czekam pod budynkiem.
Siedziałam chwilę kiedy zobaczyłam jak wychodzi z budynku z Carą.
- Hej mamo - mówi kiedy siada na miejscu pasażera, a blondynka siada z tyłu.
- Dzień dobry pani Styles. - uśmiecha się, nienawidzę jak nazywają mnie "Pani Styles".
- Cześć Cara- odwzajemniam gest i odpalam silnik.
- Mamo czy Cara może przez weekend u nas nocować- pyta kiedy wyjeżdżam na ulicę.
- Oczywiście, ale jeszcze zapytaj taty.
- Dobrze -uśmiecha się.
Harry
Po ciężkim dniu w pracy, w końcu wracam do domu. Kiedy wchodzę do domu, słyszę śmiechy z salonu. Zamykam drzwi na klucz i kieruję się za głosami.
Żona, Isabelle, chłopki, Cara siedzą i się cieszą.
Kiedy przyjaciółka mojej córki widzi mnie od razu prostuję się i uśmiecha.
- Dobry wieczór Panie Styles - kiwa głową
- Witaj Cara. - posyłam lekki uśmiech, na co dziewczyna się rumieni.
- Cześć tato - macha mi Isabelle- tato, czy Cara może u nas nocować przez ten weekend? -pyta słodko.
- Oczywiście Bello.
- Kochanie - podchodzę do mojej kobiety i całuję ją w usta - pozwól za mną - dodaje szeptem. Kiedy znajdowaliśmy się już w u nas w sypialni, szybko przebrałem się w dresy. Moja żona zamiast zająć się mną siedzi i czyta jakąś durną książkę... czekaj, czekaj ja wiem co to za książka.
- Kotku? - spoglądam na nią..
- Hmm?
- Jaką książkę czytasz? - pytam podchodząc do wielkiego łoża.
- Um... Pięćdziesiąt Twarzy Greya - rumieni się i przygryza wargę.
- I jak podoba ci się?- wchodzę na łóżko i zabieram jej książkę z rąk.
- Ja... - jąka się bawiąc się swoimi pacami.
- Nie wstydź się kochanie, powiedz... - spoglądam na nią z uśmiechem i zaglądam do książki. - ...podnieca cię to co tam robi? - pytam gładząc jej udo od wewnętrznej strony.
- Co? -piszczy i otwiera szeroko oczy.
- Słyszałaś- warczę i palcami dotykam koronkę jej bielizny. - podnieca cię to? -pytam ponownie.
- T...tak, chyba tak - jęczy kiedy wsuwam dłoń w jej majtki.
- Od jak dawna to czytasz? - przyciągam ją do siebie nie zabierając ręki z jej bielizny.
- Od miesiąca, ale tylko wtedy kiedy nie ma cię w domu- zarzuca ręce na moją szyję
- Robisz to? - podnoszę brwi z uśmiechem.
- Co?
- Czy się dotykasz, czy nie wiem... gdy ją czytasz? - momentalnie odsuwa się ode mnie.
- Nie oczywiście że nie- kręci głową - wolę kiedy ty to robisz - spuszcza głowę i patrzy na moje palce, wsuwające się w nią powoli.
- Masz szczęście - mówię ostro, na co znów jęczy- ubierz coś ładnego i wracaj. Mam ochotę pobawić się trochę ze swoją żoną. - mruczę i zabieram rękę. Zrezygnowana schodzi z łóżka i idzie do garderoby.
Leże na łóżku czekając na moją żonę już przez dłuższy czas.
- Sue... - wołam, ale zamieram kiedy widzę ją idącą pewnym krokiem do mnie w samej bieliźnie, mmm... bardzo seksownej bieliźnie.
Nagle zatrzymuję się na środku pokoju, a ja lustruję ją wzrokiem. Kiedy moje oczy zatrzymują się na jej pięknym, naturalnie wielkim biuście, czuję ucisk w bokserkach. O boże ona jest taka idealna i tylko moja.
Umm... no więc, nic nie było. :3
- Oczywiście Bello.
- Kochanie - podchodzę do mojej kobiety i całuję ją w usta - pozwól za mną - dodaje szeptem. Kiedy znajdowaliśmy się już w u nas w sypialni, szybko przebrałem się w dresy. Moja żona zamiast zająć się mną siedzi i czyta jakąś durną książkę... czekaj, czekaj ja wiem co to za książka.
- Kotku? - spoglądam na nią..
- Hmm?
- Jaką książkę czytasz? - pytam podchodząc do wielkiego łoża.
- Um... Pięćdziesiąt Twarzy Greya - rumieni się i przygryza wargę.
- I jak podoba ci się?- wchodzę na łóżko i zabieram jej książkę z rąk.
- Ja... - jąka się bawiąc się swoimi pacami.
- Nie wstydź się kochanie, powiedz... - spoglądam na nią z uśmiechem i zaglądam do książki. - ...podnieca cię to co tam robi? - pytam gładząc jej udo od wewnętrznej strony.
- Co? -piszczy i otwiera szeroko oczy.
- Słyszałaś- warczę i palcami dotykam koronkę jej bielizny. - podnieca cię to? -pytam ponownie.
- T...tak, chyba tak - jęczy kiedy wsuwam dłoń w jej majtki.
- Od jak dawna to czytasz? - przyciągam ją do siebie nie zabierając ręki z jej bielizny.
- Od miesiąca, ale tylko wtedy kiedy nie ma cię w domu- zarzuca ręce na moją szyję
- Robisz to? - podnoszę brwi z uśmiechem.
- Co?
- Czy się dotykasz, czy nie wiem... gdy ją czytasz? - momentalnie odsuwa się ode mnie.
- Nie oczywiście że nie- kręci głową - wolę kiedy ty to robisz - spuszcza głowę i patrzy na moje palce, wsuwające się w nią powoli.
- Masz szczęście - mówię ostro, na co znów jęczy- ubierz coś ładnego i wracaj. Mam ochotę pobawić się trochę ze swoją żoną. - mruczę i zabieram rękę. Zrezygnowana schodzi z łóżka i idzie do garderoby.
Leże na łóżku czekając na moją żonę już przez dłuższy czas.
- Sue... - wołam, ale zamieram kiedy widzę ją idącą pewnym krokiem do mnie w samej bieliźnie, mmm... bardzo seksownej bieliźnie.
Nagle zatrzymuję się na środku pokoju, a ja lustruję ją wzrokiem. Kiedy moje oczy zatrzymują się na jej pięknym, naturalnie wielkim biuście, czuję ucisk w bokserkach. O boże ona jest taka idealna i tylko moja.
Umm... no więc, nic nie było. :3
Ps. Zajrzyjcie do zakładki "Bohaterowie". :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ !
CZYTASZ=KOMENTUJESZ !