czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 8

- Widzisz te dziewczyny - wskazałam na grupkę dziewczyn, które z pożądaniem patrzyły na mojego towarzysza - ona rozbierając cie wzrokiem 
- Sue, czy ja dobrze widzę- na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech - jesteś zazdrosna ?- zaczął się śmiać
- Nie oczywiście że nie - Jasne że jestem, spójrz jak one na ciebie patrzą, Boże - dodałam w myśli
- Jesteś 
- Nie jestem, nie mam o co, a po za tym nie jesteś w moim typie - kłamałam. Ty jesteś jak najbardziej w moim typie.
- Nie kłam - stanął na przeciwko mnie i złapał moje nadgarstki - Skarbie możemy sprawić żeby to one były zazdrosne - mruknął do mojego ucha przygryzając lekko jego płatek pod wpływem czego moje ciało lekko zadrżało. 

          <KLIK>
- Harry.. - szepnęłam odpychając go lekko 

- Sue, nie oszukuj się wiem że tego chcesz - przyciągnął mnie znów do siebie.
- Ale.. - nie dał mi dokończyć. Przywarł do moich warg swoimi. Całował mnie delikatnie, oddałam pocałunek, który stawał się coraz bardziej namiętny. Chciałabym aby ta chwila trwała wiecznie. Od tego momentu chcę czuć smak tych ust codziennie. Brunet odsunął się ode mnie na tym kończąc ten pocałunek, przez chwilę wpatrywaliśmy się w swoje oczy, kiedy chłopak odsunął się ode mnie jeszcze bardziej i spojrzał w kierunku zawiedzionych "pań" , o tak a teraz co powiecie?
Stałam tak przez chwilę, nie mogąc się ruszyć, to mnie całkowicie sparaliżowało. Momentalnie Haz podszedł do mnie i przytulił. W moim brzuchu pojawiły się motylki. 
Odwzajemniłam uścisk mocno wtulając się w jego ciało. 
- Wracamy do domu ? - zapytał
- Za chwilkę, daj mi się nacieszyć - z jego ust wydobył się cichy chichot 
- Wygraną 
- Tak jakby - uśmiechnęłam się, jeszcze mocniej się w niego wtulając. Miłą chwilę jak zawsze musiało nam coś przerwać, a mianowicie na myśli mam jego dzwoniący telefon. Odsunęliśmy się od siebie,a chłopak odebrał. 
- A co się stało.. Okej, zaraz będę - rozłączył się 
- Kochanie, mama dzwoniła, Isabelle cały czas płaczę - powiedział tak głośno, aby tamte mogły usłyszeć 
- Więc chodźmy KOCHANIE - ostatnie słowo powiedziałam głośniej, złączyliśmy nasze dłonie. Kiedy oddawaliśmy buty jeszcze raz spojrzałam w stronę wymalowanych "lasek", które bombardowały mnie wzrokiem. 
Kiedy tylko opuściliśmy budynek wybuchliśmy nieopanowanym śmiechem. 
- Widziałaś ich miny, bezcenne - mówił kiedy wsiadaliśmy do czarnego auta. Na dworze było już zupełnie ciemno.
- A widziałeś tą blondynkę w miniówie, wyglądała jakby miała się zaraz rozpłakać - powiedziałam powstrzymując śmiech 
- No haha ! - kiedy już się uspokoiliśmy pojechaliśmy w stronę domu mojej przyjaciółki. Co przecież dzwoniła mama Harry'ego i... no nie.
- Harry to dzwonił Niall prawda ? - widziałam jak na ustach chłopaka pojawia się uśmiech 
- Tak - odparł zadowolony 
- To dlacz... A okej już rozumiem - no tak powiedział tak aby ONE myślały że mamy dziecko.
- Dopiero zrozumiałaś - zaśmiał się 
- Oj.. - walnęłam go w ramię, chłopak zaparkował na podjeździe. 
- Ałł - udawał ból - kochanie dlaczego mnie bijesz - jego usta przybrały kształt podkówki
- Przepraszam nie chciałam, mocno boli - pokiwał głową
- Wiem jak na to zaradzić - przybliżyłam się do niego minimalnie i musnęłam jego malinowe usta, chłopaka ręce powędrowały na moje policzki. To jest zdecydowanie najlepszy dzień w moim życiu. 
Kiedy chłopak chciał się odsunąć, zwinnym ruchem odpięłam swój pas bezpieczeństwa i przeniosłam się na jego kolana. 
- Jedźmy stąd - wymruczałam w jego usta, ten tylko pokiwał głową, niechętnie się od niego odsunęłam i usiadłam na swoim miejscu, chłopak odpalił samochód i ruszył w stronę jego domu. 
- A Isabelle - zapytałam spoglądając na chłopaka 
- Jest u mojej mamy - spojrzała na mnie, lekko się uśmiechając. Nigdy nie pragnęłam nikogo tak mocno tak jak jego teraz. Kiedy tylko samochód zatrzymał się na podjeździe, omal nie wybiegliśmy z pojazdu. 
Harry od kluczył  dom, weszliśmy do niego, zamykając drzwi, żeby zaraz znów je zakluczyć. 
- Chcesz coś do picia - zapytał odkładając kluczę i portfel na półkę. 
- Chyba przyjechaliśmy robić tutaj co innego, nieprawdaż- podeszłam do niego, moja ręka powędrowała na jego tors, lekko go gładząc.
- Myślałem że po drodze zrezygnowałaś - szepnął w moje włosy 
- Oczywiście że nie- chłopak podniósł mnie, tak abym oplotła jego biodra nogami. Znów złączyłam nasze usta w długim pocałunku. Chłopak sprawnie wszedł po schodach, które prowadziły do jego wielkiej sypialni. Kiedy tylko postawił mnie na ziemię, ściągnęłam z niego koszulkę, która zaraz wylądowała gdzieś w kącie. Po chwili obydwoje byliśmy w samej bieliźnie. Chłopaka ręce błądziły po moim ciele.
Opuszkami palców muskał moje biodro, a ustami wyznaczał mokrą ścieżkę na szyi.  Wypchnęłam biodra do przodu kiedy zassał moją skórę na szyi. 
- Potrzebuję cię Sue - szepnął, na co jęknęłam i ponownie wbiłam się jego usta. 
Brunet delikatnie położył mnie na miękkim łóżku, a sam zawisł nade mną. 
Rękami jeździłam po jego dobrze zbudowanym torsie, przyglądając się uważnie jego tatuażom, które dawały mu jeszcze większego uroku. 
Jego dłonie powędrowały pod cienką gumkę moich koronkowych majtek, których po chwili na sobie nie miałam. 
Czułam jego dłoń przy moim wejściu, drażnił się ze mną. 
Nie musiałam długo czekać aż jego palec był we mnie, za chwilę dołączył do niego drugiego, na co jęknęłam głośno. 
Nie chciałam być gorsza, zsunęłam jego bokserki do połowy ud. Kiedy zobaczyłam jego długość, przez moje ciało przeszła fala ciepła, a moje policzki zrobiły się gorące na co chłopak zaśmiał się
- Harry - szepnęłam, biorąc jego członka w dłonie, który był już twardy. 
- Hmm?- wymruczał w moje włosy
- Jesteś wspaniały 
- Ohh, Sue. Robisz to tak dobrze - wysapał kiedy mocno ścisnęłam jego nabrzmiałego członka, chłopak spojrzał na mnie posyłając mały uśmiech. Czułam jak miękną mi nogi, usta rozchylają, a palce mrowią. Przeniosłam dłonie na jego ramiona, lekko wbijając paznokcie, kiedy opuścił moje wnętrze. 
Harry uniósł mnie. Oplotłam go nogami, a on spokojnie opuszczał mnie na swojego penisa. Z jego ust wydobył się świst kiedy opuszczałam się na niego razem za razem. 
Zatopił głowę w moich włosach i gryzł moje ramię. Jęczałam do jego ucha kontynuując niesamowitą przyjemność. Moje paznokcie drapały jego plecy z przyjemności. 
Jestem pewna ze zostaną ślady.
- H...Harryyyy- jęknęłam 
- Jesteś taka ciasna - szepnął do mojego ucha
- Zaraz dojdę 
- Nie. Dojdziemy razem. 
- Nie dam rady. - wysapałam 
- Dasz radę, skarbie. - nie minęło dużo czasu a doszliśmy w tym samym czasie. Najlepszy orgazm w moim życiu. 
Opadliśmy na łóżko, ciężko oddychając, Harry przykrył nas kołdrą po czym przytulił mnie do siebie.
- Sue.
- Tak Harry? - mruknęłam nadal próbując uspokoić oddech
- Robiliśmy to bez gumki - szepnął 
- Biorę tabletki 
- To dobrze, nie chciałbym, aby ktoś znów przeze mnie płakał. 
- Isabelle do najwspanialsze dziecko na świecie, nie zapominaj o tym.
- Wiem Sue, nigdy nie myślałem że pokocham kogoś tak mocno jak kocham ją. 
- Jesteś wspaniałym ojcem...


I jak wrażenia? 
To ma pierwsza taka scenka. Nie wierzę że dałam rade napisać coś takiego. :)
Proszę o więcej komentarzy.  Pozdrawiam ! xx

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

2 komentarze:

  1. suuuuuuuuuuuuuuuper ;) Ahhhh

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostro siostro !!!! Nie spodziewałam się, że taka scena pojawi się już w 8 rozdziale :) jestem z ciebie dumna ;*
    gdy wyobrażałam sobie miny tych dziewczyn z kręgielni to sikałam ze śmiechu :) mam nadzieję, że Sue i Harry już nie długo będą razem :)
    Czekam nn ;*
    Xoxo @JustynaJanik3

    Ps. Nie wiem czy już to pisłam, ale KOCHAM TO OPOWIADANIE !!!

    OdpowiedzUsuń