Właśnie podjechałam pod dom Naya'ch, kiedy mój telefon zaczął wibrować, szybko wyciągnęłam go z torebki i odebrałam.
- Hej - kiedy usłyszałam jego głos w moim brzuchu pojawiło się stado motyli.
- Hej Harry - na mojej twarzy pojawił się mały uśmiech
- Nie masz ochoty przyjechać do mnie dziś wieczorem ? - pyta, na co marszczę czoło, o co mu chodzi ?
- Harry, ale wiesz że to co...
- Sue nie chodzi o to o czym teraz myślisz, chcę abyś po prostu przyjechała, obejrzymy jakiś film zjemy kolację. - mówi a ja czuję ulgę
- Ahh więc okej, przyjadę od razu po zakupach
- Świetnie. Do zobaczenia
- Paaa... - rozłączam się i wysiadam z samochodu, na mojej twarzy nadal gości uśmiech.
- O hej - wita mnie Naya'ch kiedy otwiera mi drzwi
- Cześć gotowa - pytam na co kiwa głową
- Niall ja wychodzę, wrócę niedługo, pa Theo - żegna się z blondynem i chłopcem po czym obie idziemy do mojego samochodu.
W Centrum Handlowym jesteśmy już po 15 minutach. Kiedy wchodzimy do pierwszego sklepu w oczy rzuca mi się czarna sukienka. Kiedy ją przymierzam leży idealnie.
- Naya ! - wołam dziewczynę - I jak ?
- Świetna, też coś mam - blondynka podnosi wieszak na którym jest zawieszona sukienka.
- O boże jaka ładna, przymierz - mówię, była naprawdę ładna, sama bym taką kupiła.
Po przymierzeniu jeszcze paru sukienek, poszłyśmy za nie zapłacić i ruszyłyśmy do następnego sklepu. Był to sklep dziecięcy, ponieważ Naya'ch powiedziała że musi kupić jakieś ciuszki Theo.
- To jest ładne - pokazałam jej spodenki z szelkami.
- Ohh fajne, jeszcze tylko koszulę do nich trzeba znaleźć - zaczęłam rozglądać się za koszulami kiedy natrafiłam na ubranka dla dziewczynek. Aż nie mogę się doczekać kiedy to ja będę kupować swoim dzieciom ciuszki. Spodobał mi się różowy komplet w żyrafę, od razu pomyślałam o Isabelle. Może jej kupić ? Nie to idiotyczne, dlaczego miałabym kupować obcemu dziecku ciuszki?
A może jednak - głos w mojej głowie nie dawał mi spokoju- No Sue nie bądź taka, kup to! - Nie no ja muszę to kupić, oo i jeszcze te buciki są takie śliczne i to. Ohhh za dużo tego! - Za dużo myślisz Sue!
- Sue - moja przyjaciółka stanęła obok
- Hmm?
- Ładna prawda ? - pokazuje mi koszulę, na co kiwam głową - A to po co ci przecież ty nie masz córki?- wskazuje na ciuchy w mojej ręce, czuję jak się rumienie - Ohh, rozumiem to dla Isabelle ?
- Ymm, może - odwracam wzrok - Patrzysz coś jeszcze czy idziemy? - pytam nie patrząc na blondynkę.
- Chciałam zobaczyć jeszcze jakieś dresy i buciki dla Theo - mówi i razem idziemy do półki z dresami.
- Te - pokazuje szare mini dresy,
- Yhym ładne - poszliśmy jeszcze zobaczyć butki dla chłopca, Naya'ch szybko wybrała i zapłaciłyśmy za wszystko przy kasie.
Nagle dostaję sms'a od Harry'ego.
" I jak zakupy ? xx"
" Świetnie! Kupiłam parę rzeczy. Za niedługo u ciebie. :) xoxo "
" Lubisz kurczaka? xx"
" Kocham! xx"
"Uff... To dobrze! Już nie przeszkadzam do zobaczenia niedługo! xx "
Już mu nie odpisałam tylko schowałam iPhone'a do torebki.
Weszliśmy jeszcze do paru sklepów, po czym opuściłyśmy CH.
Odwiozłam Naya'ch do domu i pojechałam w kierunku posiadłości Styles'a.
Krótki, ale jest !
Mam nadzieję że Wam się podobał!
Pozdrawiam !
CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!
Ooooo te ubranka są słodkie :) rozdział genialny !!! Dziewczyno masz talent do pisania :) znajomość Harrego i Sue się rozwija to dobrze :)
OdpowiedzUsuńCzekam nn ;*
Xoxo @JustynaJanik3