Minął miesiąc odkąd z Harry'm jesteśmy parą. Układa nam się jak na razie świetnie. Często nocuje u niego, przez co pomagam mu w zajmowaniu się Isabelle. Jest wspaniałym dzieckiem. Niall i Naya ucieszyli się kiedy powiedzieliśmy im o nas. Poznałam matkę Harry'ego. Cudowna kobieta a jej uroda jest zniewalająca, teraz już wiem po kim Haz odziedziczył urodę.
Wczoraj Harry dostał telefon od Niall'a który zaproponował wspólny wypad do klubu. Oczywiście zgodziliśmy się.
Aktualnie Harry zajmuję się Isabelle, a ja siedzę w Styles'a garderobie i patrzę ze zdziwieniem. Nie sądziłam że mężczyzna może mieć taki porządek w garderobie. Szczerze sądziłam że zastanę jeden wielki nieład, ale widocznie się myliłam. Z uśmiechem opuściłam garderobę i zeszłam na dół do wielkiego salonu.
Harry siedział na rozłożonym kocu na panelach, na środku salonu, bawiąc się ze swoją córką. Od tego widoku na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
Podeszłam do nich i usiadłam koło chłopaka.
Chłopak momentalnie się uśmiechnął widząc mnie.
- Gdzie byłaś - pyta kiedy podaję małej misia.
- U góry, miałam zamiar ogarnąć twoją garderobę, ale nie było takiej potrzeby, nie wiedziałam że jesteś czyścioszkiem, Harry - śmieję się
- To już wiesz - cmoka mnie w policzek - która godzina ? - sięgam po telefon do kiszeni i spoglądam na godzinę
- 13:23 - mówię i kładę telefon na stolik obok.
- Muszę na karmić Belle - oznajmia i bierze małą na ręce po czym idzie w stronę kuchni, podnoszę się z koca i podążam za nim.
- Daj mi ją ja ja nakarmię a ty zrób obiad- przejęłam od niego małą i usiadłam przy stolę sadzając sobie dziewczynkę na kolanach.
Styles podał mi słoiczek z zupką dla dzieci i łyżeczkę po czym podszedł do lodówki otwierając ją na oścież.
- Co chcemy na obiad - odwrócił się do mnie
- Co Pan przygotuje zjemy - uśmiechnęłam się do niego
- Warzywa pieczone ?- podnosi brwi czekając na odpowiedz
- Pycha - oblizuję wargi, patrząc na kędzierzawego
- Oj Sue - śmieję się a ja się przyłączam.
- No co uwielbiam warzywa - karmię małą
•
- Ohh jutro tez gotujesz ! - mówię kiedy kończę jeść swoją porcję smażonych warzyw.
- Skarbie przecież ja gotuję codziennie - śmieję się
- No tak - przytakuję - O której przyjedzie Twoja mama ? - pytam kiedy wkładam brudne talerze do zmywarki.
- O osiemnastej powinna być, mamy jeszcze dużo czasu - oznajmia, na co kiwam głową.
- Nie wiem co ubrać - wzdycham kiedy znajdujemy się w salonie, siadam na kanapie i włączam TV. Brunet kładzie się na tej samej kanapie i kładzie głowę na moje kolana, a córkę sadza na swoją klatkę piersiową.
- Ubierz tę czarną sukienkę co kupiłaś w ubiegłym tygodniu, wyglądasz w niej bardzo seksownie- śmieję się na co wywracam oczami. Ahh ci faceci, każdy taki sam.
Włączyłam jakiś program, który przez następne trzy godziny oglądamy w ciszy. W pewnym momencie w całym domu rozlega się dźwięk dzwonka do drzwi. Spogląda na Harry'ego, który śpi ze swoją córką na torsie.
Niechętnie podnoszę się z kanapy próbując nie obudzić chłopaka co jest naprawdę trudne, ponieważ jego głowa leżały na moich kolanach. Kiedy chłopak śpi dalej idę w kierunku drzwi. Uchylam je i widzę uśmiechniętą twarz mamy Harry'ego. Na dworze jest już zupełnie ciemno.
- Dobry wieczór - mówię z lekkim uśmiechem
- Dobry wieczór skarbie - przytula mnie i wchodzi do mieszkania - Gdzie Harry i Isabelle ?- pyta
- W salonie śpią - mówię i kieruję się do salonu, a kobieta idzie za mną.
Pochylam się nad kanapą i dłonią głaszczę policzek kędzierzawego.
- Harry obudź się -szepczę, na co burczy- twoja mam już przyjechała - dodaję, a chłopak otwiera oczy
- Która godzina - pyta zaspany
- 17:04
- Oh... Już wstaję - mamroczę - Możesz wziąć małą nie chcę jej budzić - szepcze na co kiwam głową i delikatnie biorę małą z torsu chłopaka, tak aby jej nie obudzić.
- Daj mi ją, a wy idźcie się szykować - słyszę głos Anne, podaję jej dziewczynkę i posyłam mały uśmiech po czym razem ze Styles'em idziemy na górę.
- Idę pod prysznic - oznajmiam kiedy wyciągam z szuflady koronkową bieliznę
- Mogę iść z tobą- pyta z chytrym uśmieszkiem
- Ohh... - rumienie się i spuszczam głowę
- Sue jeśli nie okej, rozumiem - mówi podchodząc do mnie
- Nie jesteś zły ? - pytam i podnoszę głowę, aby spojrzeć w jego zielone oczy.
- Jasne że nie - całuje mnie w czubek nosa
- Kocham cię Harry - szepczę i wtulam się w jego tors. Kiedy do moich nozdrzy dociera zapach jego perfum, zaciągam się i zamykam oczy.
- Ja ciebie tez mała, a teraz idź już pod ten prysznic- śmieję się
Kiedy oboje się wykapaliśmy zaczęliśmy się szykować.
- Nie mam się w co ubrać - jęczy
- Żartujesz, masz więcej ciuchów niż ja - mówię poważnym tonem - ubierz tą ciemną koszulę co kupiłeś niedawno, i czarne rurki- mówię i wciągam przez głowę czarną koszulkę i czarne spodnie ze skóry.
- I jak - odwracam się i widzę Styles'a.
Seksownego Styles'a.
- Ym...w-wyglądasz ohh - przełykam nerwowo ślinę. Nagle chłopak wybucha śmiechem, na co marszczę brwi w zdezorientowaniu.
- Co cię tak bawi - burczę
- Ty skarbie - podchodzi do mnie, jego ręce lądują na moich biodra i przyciąga mnie do siebie. - Dlaczego nie założyłaś sukienki ? - mruczy w moja szyję
- Nie podoba ciiii... - jęczę kiedy przygryza skórę na mojej szyi.
- Podoba to mało powiedziane, wyglądasz bardzo seksownie - szepcze, na co przez moje ciało przepływa fala ciepła.
Mam nadzieję że się podoba. :)
Nie dodawałam ze względu na brak czasu.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ !
Pozdrawiam ! xx