Na początek chcę zadedykować ten rozdział Justynie J. która jako jedyna komentuje rozdziały. Dziękuje! :) xx Miłego czytania.
- Smacznego słońce - uśmiechnął się nie zdając sobie sprawy jak mnie nazwał, zabrał się za jedzenie. Siedziałam tak patrząc na bruneta. Po chwili chłopak zrozumiał co jest na rzeczy. - przepraszam Sue, ale zawsze mówiłem tak Kate, przepraszam - spuścił głowę
- Ej spokojnie, nic się nie stało. Rozumiem Cię- złapałam jego dłoń. Lekko ją gładząc.
- Nie jesteś zła, nie po...
- Harry daj spokój - zaśmiałam się
- Okej - uśmiechnął się i razem wróciliśmy do jedzenia
- Mają tutaj najlepsze krewetki w całym Londynie - powiedziałam odkładając sztućce.
- Zgadzam się, mają tu świetne jedzenie. I nie mówię tego tylko dlatego że to restauracja mojego wujka. Ale dlatego że naprawdę jedzenie tutaj jest dobre.
Harry
Podjechałem pod dom Sue, wyszedłem z auta obiegłem je szybko i jak przypada na dżentelmena otworzyłem brunetce drzwi.
Pomogłem jej wysiąść, ta tylko odwdzięczyła się promiennym uśmiechem.
- Może wejdziesz ? - patrzała na mnie z dołu
- Nie, pewnie jesteś zmęczona nie chcę się narzucać - pokręciłem głową
- Nie skąd, jest dopiero po dwudziestej. Megan wyszła jeśli to Cię bardziej przekona. - po tych słowach oboje się zaśmialiśmy
- Dobrze. Na chwilę. - zamknąłem samochód i razem z Sue ruszyliśmy do jej domu.
- Ładnie tutaj - powiedziałem rozglądając się - przytulnie
- Nic specjalnego - powiedziała ściągając wysokie szpilki - napijesz się czegoś ? - spojrzałem na brunetkę
- Wody jeśli można
- Jasne, rozgość się.
Przekroczyłem próg salonu, rozglądając się dookoła, na ścianach wisiało dużo ramek ze zdjęciami, uważnie oglądałem każdą z fotografii. Jedno najbardziej przykuło moją uwagę. Dwie male dziewczynki, bliźniaczki. Ładne.
Jedną z nich na pewno była Sue.
- To ja z moją siostrą - nagle usłyszałem cichy głos brunetki za plecami - miała na imię Rosalie
- Miała ? - zapytałem zdezorientowany, dziewczyna podała mi szklankę z wodą po czym usiadła na kanapie, spuszczając wzrok. Po chwili sam zająłem miejsce obok niej
- Kiedy byłyśmy małe, byłyśmy nierozłączne - przerwała - pewnego majowego dnia poszłyśmy na plac, który był niedaleko naszego domu. Jak zawsze wracałyśmy do domu przez mały park, kiedy podszedł do nas starszy facet, który wziął Ros i po prostu uciekł, do dzisiaj zastanawiam się dlaczego nie porwał nas obie, tylko akurat ją - słyszałem jak głos łamie się jej. - policja szukała ją parę lat, ale ślad po niej zaginął, uznali że nie żyję - ucichła, rozpłakała się, mimowolnie przytuliłem ją do siebie.
Po chwili oddała uścisk, było mi jej tak szkoda, dlaczego musiało TO spotkać akurat ją?
Dziewczyna wtuliła się we mnie jeszcze mocniej, nadal płacząc. Głaskałem ją po plecach chcąc uspokoić.
- Sue.. ona żyję na pewno żyję.. - mówiłem - odnajdę ją dla ciebie, Sue
- A jeśli nie ?
- Nie mów tak, ona żyję rozumiesz
- Dziękuje ci Harry - szepnęła kiedy już się uspokoiła - chcę spać - widziałem że jest wyczerpana, podniosłem się z kanapy. Wziąłem ją na ręce i poszedłem na piętro.
Odszukałem jej sypialnie i położyłem ją w w wielkim łóżku.
Kiedy miałem już wychodzić, chwyciła mnie za nadgarstek
- zostań proszę - szepnęła - nie chcę spać sama - położyłem się obok niej, od razu przytuliła się do mojego ciała, kładąc głowę na moim torsie.
Sue już dawno śpi, a ja nadal nie mogę zasnąć. Nigdy bym nie pomyślał że ją spotkam. I po tak szybkim czasie zbliżymy się do siebie. Aż tak bardzo. Zaczynam czuć coś do tej dziewczyny. Wiem że chcę czegoś więcej od niej niż przyjaźń. Chcę jej miłości, potrzebuję jej.
- Sue chcę żebyś wiedziała, że cię kocham - wiem że ona tego nie słyszy, ale musiałem to powiedzieć na głos, nie mógłbym trzymać w sobie tego dłużej. Pocałowałem ją w czoło po chwili zasypiając.
Sue
Obudziły mnie słodkie pocałunki na mojej szyi. Bardzo przyjemne.
Próbowałam przypomnieć sobie wczorajszy wieczór. Kolacja. Harry. Sypialnia. I te słowa: "Sue chcę żebyś wiedziała, że cię kocham", które były tak bardzo realne, chodź wiem że były tylko i wyłącznie moją wyobraźnią.
Otworzyłam niepewnie oczy, żeby po chwili zobaczyć wpatrzonego we mnie bruneta.
Kiedy zobaczył że już nie śpię, odsunął się ode mnie szybko. Zbyt za szybko. Nagle zaczęło mi go brakować.
Był dla mnie jak tlen bez, którego nie mogę żyć.
- Przepraszam nie chciałem Cię obudzić - szepnął zatroskany
- Nie spokojnie, nie obudziłeś mnie - posłałam mu uspokajający uśmiech - to było całkiem przyjemne - powiedziałam już trochę ciszej
- Co ?
- Pocałunki. Podobały mi się - czułam jak się rumienię
- Na prawdę ? - zdziwił się
- Tak - na jego ustach pojawił się wielki uśmiech
- Dziękuje że wczoraj zostałeś - zmieniłam temat
- Nie masz za co. Potrzebowałaś tego.
- Masz rację - kiwnęłam głową
•
Po śniadaniu Harry pojechał do domu. Zostawiając mnie samą w domu. A pro po gdzie jest Megan?
Jak na zawołanie blondynka weszła do kuchni.
- Cześć - nalała do szklanki soku pomarańczowego i poszła na piętro
- Cześć - nie powiem trochę zdziwiło mnie jej zachowanie, ale nie będę dzisiaj sobie tym głowy zajmować.
•
- I jak było - zapytała moja przyjaciółka
- Świetnie, Harry jest taki miły i romantyczny i..
- Przystojny, seksowny - dokończyła za mnie
- To też
- A co robiliście po kolacji, działo się coś FAJNEGO - poruszyła brwiami. Bardzo dobrze wiem co miała na myśli.
- Później poszliśmy do mnie, został na noc no a rano po śniadaniu pojechał do domu.
- Ale czy doszło do czegoś - domagała się szczegółów
- Nie, oczywiście że nie. Nie jestem głupia żeby po pierwszej randce iść z kimś do łóżka. Oszalałaś. - broniłam się, upijając łyk kawy
- Okej, okej - zaśmiała się - A ty jak spędziłaś wczoraj dzień ?
- Niall zabrał nas do ZOO, było nawet fajnie - uśmiechnęła się
- Ooo, to super, Theo się nie bał ?
- Nie, prawdę mówiąc myślałam że będzie płakał ale był zachwycony, cały czas się śmiał
- Ohh mój chłopak - zaśmiałam się. Nagle mój telefon za wibrował.
Odblokowałam urządzenie, wiadomość on nieznanego numeru, szybko otworzyłam.
"Hej Sue, tu Harry. Pewnie zastanawiasz się skąd mam twój numer, Niall. :) Nie masz ochoty dzisiaj wyskoczyć na kręgle? xx"
Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech.
- A kto tak do ciebie piszę, co ?- zaśmiała się blondynka
- Harry - odpowiedziałam po czym odpisałam na wiadomość.
" Hej, chętnie się wybiorę, o której? :) "
- I wszystko jasne
- O co ci chodzi ? - odłożyłam telefon na stolik
- Odkąd go poznałaś jesteś jakaś inna - zaczęła - uśmiechasz się częściej, no i zdarza się że jesteś czasami nieobecna- zaśmiała się
- Nie prawda - oburzyłam się, mój telefon znów za wibrował
- Oj kochana
" Świetnie, przyjadę po ciebie o osiemnastej, pasuję Ci?
xx "
"Jasne, będę czekać :) xx"
- Muszę iść - powiedziałam wstając od stolika
- Co ? Dlaczego ?
- Umówiłam się z Harry'm. Zabiera mnie na kręgle - uśmiechnęłam się
- Oo, szybko poszło
- Co masz na myśli ?
- Nie ważne..
- Jak chcesz.. Dobrze ja naprawdę muszę już iść. Pa - pożegnałyśmy się tylko buziakiem w policzek i pojechałam do domu.
Po 20 minutach u siebie. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, ułożyłam włosy i nałożyłam lekki makijaż.
Kiedy byłam już gotowa zjawił się Harry.
- Hej śweitnie wyglądasz - na ten komplement lekko się zarumieniłam
- Hej, ty też wyglądasz całkiem nieźle. Fajna czapka.
- Dzięki. To co idziemy?
- Tak, jasne. Chodź - wsiedliśmy do bruneta samochodu i pojechaliśmy w stronę kręgielni.
Kiedy dojechaliśmy an miejsce Harry zapłacił za tor,a pracownik dał nam jeszcze buty, które zaraz z Harry'm ubraliśmy.
Pomyślałam że czas się trochę zabawić.
Często bywałam na kręglach i jestem w tym całkiem dobra, ale postanowiłam poudawać że kompletnie nie wiem o co w tym chodzi.
- Rzucasz pierwsza - powiedział Harry, który rozsiadł się na skórzanej kanapie
- Skarbie, ale ja kompletnie nie wiem jak mam rzucić, nauczysz mnie - powiedziałam słodko.
Chłopak wydawał się zszokowany moimi słowami, ale po chwili poderwał się z kanapy i z wielkim uśmiechem do mnie podszedł.
- Sue wybrałaś za cięższą kulę- zabrał mi kulę i wziął jakąś lżejszą - weź tą - przejęłam od niego kulę, po czym stanęłam na wprost do toru.
- I co teraz ?- chłopak stanął za mną, jedną ręką owinął mnie w pasie a drugą złapał moja rękę w której miałam kulę.
- Musisz zgiąć lekko łokieć - tak jak kazał zgięłam łokieć - stańmy trochę dalej - odeszliśmy jakieś dwa kroki do tyłu - a teraz rzucasz - udało się zbiłam wszystkie - Nieźle skarbie, jak na twój pierwszy raz - zaśmiał się, podeszłam do bruneta i pocałowałam go w kącik ust, na co szeroko się uśmiechnął. Rzucaliśmy na zmianę, wymieniając się czułymi słówkami.
- Sue, o co tak naprawdę chodzi - zapytał już bardziej poważny
- Słucham ? - udałam że nie słyszałam
- O co chodzi z tymi "czułościami"...
Jak myślicie o co chodzi Sue ?
Mam nadzieję że się podobał. :)
Proszę o więcej komentarzy. Pozdrawiam ! xx
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Na początku chciałam podziękować za dedykacje :)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny :) Szkoda mi Sue, nie wiem co bym zrobiła gdyby ktoś porwał moją siostrę :( nie mogę się doczekać rozdziału, gdy Harry i Sue będą już razem :)
czekam nn ;*
Xoxo @JustynaJanik3